piątek, 23 lutego 2018

Promyczek

"Jest modelowym przykładem optymizmu.
Jest niespotykanym promykiem słońca.
Nie tylko szuka jasnych stron .. ale nimi żyje".
~ GUS

Zakochałam się w niej od pierwszych kilku wersów pierwszej strony. Biło od niej ciepło. Gdziekolwiek się nie pojawiała, tam świeciło słońce. Wkraczała w życie innych ludzi zdecydowanie ale nie autorytarnie. Uśmiechem zapraszała do swojego świata, pełnego promieni słońca i tęczy. I jednorożców. Zawsze zapominała o cholernych jednorożcach.

Była niczym wiatr i woda - łagodna, delikatna, ale stanowcza. Otaczała się ludźmi, bo to oni są sednem. Słuchała ich. Była dla nich - każdą komórką swojego ciała. 

Potrafiła nie tylko marzyć ale i spełniać marzenia. Żyła chwilą, witalnym tu i teraz, które podarował jej Bóg. 

Zmieniała życie innych ludzi. Na lepsze.

Nigdy się nie skarżyła, nie narzekała, nie karmiła się złymi emocjami. Broniła jak lwica ludzi i wartości, które kochała, i w które wierzyła. Stworzyła legendę. Majestatycznie.

Zostałam pobłogosławiona Promyczkiem. Z dziewczyną taką jak ona chciałabym się zaprzyjaźnić. To ktoś, kto ma w sobie światło, mimo że nad głową mkną czarne chmury. Nie skłamię, gdy powiem, że ta drobina chwyta byka za rogi i daje mu nieźle popalić. Jej spontaniczność i radość życia to nie okrutny banał; to filozofia, która pomaga doświadczać życia, a nie tylko je przeżyć. Jest dla mnie żywiołem, który wtargnął w moje spokojne i poukładane życie jakieś dwadzieścia cztery godziny wcześniej i przebił skorupę wygodnych przyzwyczajeń. Promyczek dotknęła mojej duszy. I miała świętą rację - dotyk jest niedocenianym zmysłem.

Gdy mknęłam niczym F16 przez kolejne strony powieści czułam, że znamy się z Promyczkiem. Choć jesteśmy przeciwieństwami - co prawda nie totalnymi, ale jednak - to nie jest to żaden antagonizm, lecz klasyczne dopełnienie. Promyczek jest dla mnie - tak jak dla Gusa - drugą połową; duszy, umysłu i serca. Cudownie było się z nią przyjaźnić przez te dwadzieścia cztery godziny. To były bez wątpienia jedne z lepszych dwudziestu czterech godzin mojego życia; pełne emocji, łez i pasji ale także cennej nauki. Tak, nauki. Wiele wzięłam dla siebie od Promyczka - pożyczyłam muzykę i taneczny krok, całego jej ducha, jej życiową filozofię. Z nią mogę stworzyć legendę. Z nią jestem dzielna. 

Dziękuję za lekcję, która potargała moją duszę i serce.
Będę tęsknić, młoda!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz