Człowiek został stworzony do wielkich rzeczy, podobno.
Odkryliśmy Amerykę (konkretnie wujek Krzysiek Kolumb), wynaleźliśmy telefon,
Internet, penicylinę, założyliśmy UNICEF i ruchy ekologiczne, wymyśliliśmy
książki, czekoladę i siatkówkę. Mnogość odkryć, które wprowadziły nasze życie w
zupełnie nowy wymiar nie ma końca i choć niezmiennie zachwyca, to czasem
przytłacza, bo każdy chciałby zrobić coś wielkiego, ważnego, każdy chciałby być
zapamiętany. Pytanie więc, czy przeciętny mały człowieczek może doskoczyć do
tych wielkich, którzy zmienili bieg historii? I czy naprawdę musi to zrobić?
Istota życia, moi drodzy, to wcale nie wielkie odkrycia,
rewolucyjne wynalazki czy spektakularne teorie. To wesołe dzień dobry
wymienione w pospiechu z tą miłą sprzedawczynią na ryneczku z rana, pędząc na
autobus. To komplement, usłyszany od koleżanki na wykładzie i zalotne
spojrzenie złowione od pewnego przystojniaka w centrum przesiadkowym. To nowe
buty, które zawsze chciałaś mieć, a teraz akurat stać Cię na ich zakup, bo całe
wakacje ciężko pracowałaś, a Twój trud nagrodzono. To spodnie moro, Twój crush
od zawsze, a wyglądasz w nich nieziemsko, bo piękno jest w Tobie, gdy czujesz
się szczęśliwa.
Istota życia to kawałek wybornej czekolady do kubka
aromatycznej herbaty w ulubionym fotelu. To wyjazd na meczos z paczką
przyjaciół (lub ekipą familijną). To świetna książka, którą pochłaniasz nawet w
autobusie, zapominając wysiąść na swoim przystanku. To wciągający serial, który
jest codzienną odskocznią między domem a uczelnią. To dobrze zdane kolokwium,
zaliczona sesja. To wiedza zdobyta dla samej przyjemności wiedzy. To ładna
pogoda, kiedy idziesz na rolki, mknąc z wiatrem we włosach między sportowymi
świrami. To wszelkie podróże, małe i duże.
Istota życia to wspólne wypady na miasto z najlepszą ekipą
na świecie, wieczory karaoke, śmiech rozbrzmiewający w uszach niczym
najwspanialsza symfonia. To łapanie ulotnych, przepięknych chwil i zamykanie
ich w kadry, by nie uciekły na zawsze.
To uwielbiane piosenki, towarzyszące Ci od rana do wieczora, malujące
tęczę możliwości na szarawym niebie obowiązków. To spotkania w gronie rodziny,
śmieszki przy wspólnym stole, zabawa z bratankami. To uśmiech na twarzach
bliskich. To pomoc tym, którzy jej potrzebują. To kochanie i bycie kochanym.
Drogie Życie, kocham Cię nad życie! I czuję się bohaterem
mojej małej, prywatnej rzeczywistości :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz