Wisława Szymborska w moim ulubionym wierszu „Nic dwa
razy” pisała, że „żaden dzień się nie powtórzy”. Carpe diem w dzisiejszym
świecie brzmi może ciut banalnie, ale czym jest zatrzymanie czasu i wspomnień,
jeśli nie dobrą fotografią? To właśnie na zdjęciach zachowujemy pamięć o
osobach i wydarzeniach tak bliskich naszym sercom. Moją misja będzie więc
chwytać chwile – prawdziwie, namacalnie, fotograficznie. Na razie oczywiście
amatorsko i nieprofesjonalnie, ot tak, dla siebie, w ramach pamiętnika,
samorozwoju, pasji. Bo życie człowieka bez pasji jest zawieszone w próżni;
puste i smutne.
Przeczytałam ostatnio, że jeśli ukryjesz swój talent,
nigdy nie rozkwitnie. Jako że praktycznie od dziecka biegam po świecie z
aparatem, postanowiłam, że zakupię w końcu odpowiedni sprzęt i spróbuję swoich
sił w tej dziedzinie. Do tej pory czarowałam słowem na Volleyworldzie, teraz, mimo iż słów na
tym blogu nie zabraknie, bo w mojej naturze leży gadanie dwadzieścia cztery
godziny na dobę, to odsłonię przed Wami, drodzy Blogsferowicze, jeszcze jedno
snajperskie oblicze #nie_czuję_kiedy_rymuję
O czym będą „Różowe okulary”? O magicznych chwilach
przyłapanych przeze mnie na spacerach i wycieczkach. O podziwianych widokach,
spotkanych osobach, małych codziennych radościach; uśmiechu i motywacji do
pracy. O tym, co kocham. Siatkówce, książkach i życiu! Dla mnie to przede
wszystkim odskocznia od szaro-burej rzeczywistości.
Egzystencjaliści mówili, że nasze życie teraz, jego
kształt i wymiar, zależy od tego, jak je sobie zinterpretujemy. Buddyści Zen
dodawali, że jedyny widok jaki zobaczysz po wejściu na górę to taki, jaki sam
tam wniesiesz. Chciałabym umieć interpretować świat przez różowe okulary, na
przekór przeciwnościom losu i codziennym trudnościom. Życie jest tylko jedno.
Nie warto go marnować na przejmowanie się i smutki. Jesteście ze mną?
wish me luck ♥