czwartek, 22 czerwca 2017

Życie na czekanie

Sesja to jest dziwny czas. Najpierw czujesz, że się zbliża. Nie lubisz tego uczucia, bo wiesz, że czekają cię nieprzyjemne chwile. Ale odsuwasz od siebie te myśli i próbujesz się  cieszyć chwilą, ostatecznie, nieuchronne jeszcze przecież nie nadeszło.

Czas oczekiwania na sesję zwykle kończy się szybciej niż się zaczyna. Pyk i już jesteś w stanie właściwym, niezawieszonym. I teraz to już w zasadzie wszystko toczy się szybko i płynnie. Jak to ktoś kiedyś mądrze zaśpiewał : najtrudniejszy pierwszy krok. Nie zdążysz mrugnąć po pierwszym egzaminie,  a nadchodzi koniec. Tak jak mój dzisiaj.

Najbardziej w sesji nie lubię czekania. Na egzamin i na wyniki. Nie wiem, którego nie lubię bardziej. Trudno wybrać. Gdy już napiszę egzamin albo zobaczę wyniki, to dopiero wtedy czuję, jaki ciężar ze mnie spada. I kocham ten stan. Kiedy oczy same się zamykają, w duszy gra ulubiona piosenka i nie czujesz zupełnie żadnej części swojego ciała.

Należy mi się teraz błogie leniuchowanie. Ja i łóżko, lody waniliowe i serial. Albo film. Bo na książki na razie patrzeć nie mogę (xD).

„Po sesji zrobię wszystko!”
A zacznę od tego posta :)

Udanych wakacji, kochani!

wolna jak ptak ♥

1 komentarz:

  1. "Matura to nic, poczekaj na sesję" mówili...
    Kurde, mieli rację. Haha :D

    Czekanie jest zdecydowanie najgorsze. Nie lubię nie wiedzieć, na czym stoję... Ale gdy jest już wszystkim i widzisz pozytywną ocenę w indeksie, to kamień spada z serducha. I organizm musi chwilę odpocząć po dźwiganiu tego kamienia :D

    Udanych wakacji! Odpoczywaj i niedługo zaczynamy planowanie...♥

    OdpowiedzUsuń