Sesja to jest dziwny czas. Najpierw czujesz, że się zbliża. Nie
lubisz tego uczucia, bo wiesz, że czekają cię nieprzyjemne chwile. Ale odsuwasz
od siebie te myśli i próbujesz się cieszyć chwilą, ostatecznie, nieuchronne jeszcze
przecież nie nadeszło.
Czas oczekiwania na sesję zwykle kończy się szybciej niż się
zaczyna. Pyk i już jesteś w stanie właściwym, niezawieszonym. I teraz to już w
zasadzie wszystko toczy się szybko i płynnie. Jak to ktoś kiedyś mądrze
zaśpiewał : najtrudniejszy pierwszy krok. Nie zdążysz mrugnąć po pierwszym
egzaminie, a nadchodzi koniec. Tak jak
mój dzisiaj.
Najbardziej w sesji nie lubię czekania. Na egzamin i na
wyniki. Nie wiem, którego nie lubię bardziej. Trudno wybrać. Gdy już napiszę
egzamin albo zobaczę wyniki, to dopiero wtedy czuję, jaki ciężar ze mnie spada.
I kocham ten stan. Kiedy oczy same się zamykają, w duszy gra ulubiona piosenka
i nie czujesz zupełnie żadnej części swojego ciała.
Należy mi się teraz błogie leniuchowanie. Ja i łóżko, lody
waniliowe i serial. Albo film. Bo na książki na razie patrzeć nie mogę (xD).
„Po sesji zrobię wszystko!”
A zacznę od tego posta :)
Udanych wakacji, kochani!
wolna jak ptak ♥
"Matura to nic, poczekaj na sesję" mówili...
OdpowiedzUsuńKurde, mieli rację. Haha :D
Czekanie jest zdecydowanie najgorsze. Nie lubię nie wiedzieć, na czym stoję... Ale gdy jest już wszystkim i widzisz pozytywną ocenę w indeksie, to kamień spada z serducha. I organizm musi chwilę odpocząć po dźwiganiu tego kamienia :D
Udanych wakacji! Odpoczywaj i niedługo zaczynamy planowanie...♥